Pamiętam jak lata temu pisałam jednemu facetowi, że jak czytam jego poglądy na związki to mam ciary i że nie wytrzymałabym z nim w związku 1 dnia. Byliśmy kilka lat razem Później pisałam z facetem, irytowałam się jak do mnie pisał, nie wiem czemu, a później poszłam na spotkanie z nim i się zauroczyłam bardzo szybko. Typową oznaką kobieciarza jest jego ogromna pewność siebie. Zawodowy łamacz serc już na początku Waszej znajomości traktuje Cię jak swoją zdobycz i zakłada, że jesteś nim oczarowana. Opisuje też siebie jako człowieka odnoszącego same sukcesy, ponieważ liczy, że w ten sposób doda sobie męskości i zyska w Twoich oczach. Spleśniała szopa123. Przez Sakatia, 6 godzin temu w Gwiazdy / TV / Kino. 66 odpowiedzi. 4364 wyświetleń. Wsedno. 11 minut temu. Dwa dni temu byłam na spotkaniu z facetem. Poznaliśmy się na Często na początku znajomości z mężczyzną kobiety boją się, że zostaną zranione. To naturalne, że zastanawiają się, jakie zamiary wobec nich ma nowo poznany mężczyzna. Czasem nie Zapamiętaj mnie Nie zalecane na współdzielonych komputerach. jak postępować z wiecznie flirtującym facetem? jak postępować z wiecznie flirtującym facetem? Przez Gość Bądź cierpliwy i zachowaj spokój w trudnych sytuacjach. Na pewno wielokrotnie dojdzie do sytuacji, które Cię przerosną. Opieka nad wnukiem z ADHD to niewątpliwie trudne zadanie, jednak musisz zachować spokój i z cierpliwością tłumaczyć dziecku, czego od niego w danej sytuacji oczekujesz. Pamiętaj, że zrozumienie emocji wnuka jest EUHo. Niepewność na początku związkuJak przetrwać trudne początki związku?Dlaczego warto przetrwać trudne początki związku?Niepewność na początku związkuPoczątek związku to zwykle bardzo intensywny czas. Zakochani poznają się i próbują wzajemnie się zrozumieć. Niejednokrotnie okres, kiedy dopiero zaczynamy tworzyć parę jest niezwykle trudny i niesie ze sobą wiele wątpliwości. Jak przetrwać początek nowej relacji i co zrobić, aby jak najszybciej zrozumieć ukochaną osobę?Jak przetrwać trudne początki związku?Zapewne cieszysz się, że rozpoczynasz nowy etap w życiu, a u Twojego boku znajduje się osoba, której zdecydowałaś się zaufać. Być może oczekujesz więc, że będzie idealnie, a partner okaże się wspaniałym przyjacielem. Niestety często to właśnie początku związku są na tyle trudne, że ludzie postanawiają, że jednak lepiej będzie się rozejść. Jakie przeszkody możesz napotkać i jak postępować, aby przetrwać trudne początki?Bądź wyrozumiała. Poznajcie się, tak więc to naturalne, że ten idealny do tej pory mężczyzna nagle pokazał nieco inne oblicze. Nie umie prasować? Rozrzuca ubrania po mieszkaniu lub wszędzie znajdujesz kubki po kawie? Spokojnie, każdy jest tylko człowiekiem. Zastanów się, czy przypadkiem Ty też nie masz złych nawyków, które mogą go rozmawiać. Rozmowy na początku są niezbędne po to, aby lepiej się poznać. Nie bój się mówić, jeżeli coś Ci się nie podoba. Na początku związku każda ze stron chce by było idealnie, to więc dobry czas na to, aby on nieco zmodyfikował niektóre swoje zachowania i popracował nad wadami. Z pewnością chętniej podejmie próbę dogadania się z Tobą teraz, kiedy tak samo, jak Ty jest bardzo poddawaj się. Pamiętaj, że dojrzała relacja wymaga czasu, tak więc nie poddawaj się po tygodniu i nie zarzucaj mu, że nie jest tak, jak sobie to wymyśliłaś. Może się zdarzyć, że już po krótkim czasie zauważysz, że do siebie nie pasujecie, jednak warto mimo wszystko dać sobie czas, zwłaszcza jeżeli to, co Ci przeszkadza to tylko drobne naturalna. Stresujesz się, że teraz mieszkacie razem i on dokładnie dowie się, jaka jesteś? Nerwowo wybiegasz rano do łazienki, żeby poprawić makijaż lub zbierasz po sobie wszystkie rzeczy w obawie, że pomyśli, że jesteś bałaganiarą. Wrzuć na luz. Jeżeli macie być parą tak na poważnie, to przecież nie będziesz całe życie się pilnować. Bądź sobą. Wesoła, uśmiechnięta i nadal zachowuj się tak, jak na pierwszych randkach. Ciesz się tym czasem i nie panikuj na każdym warto przetrwać trudne początki związku?Najczęściej problemy na początku związku mają związek z tym, że jeszcze słabo się znacie. Jeżeli on ma jakieś traumy lub złe wspomnienia z przeszłości to być może będzie dla Ciebie dodatkowym wyzwaniem fakt, że musisz się z nimi mierzyć. Dobrze zastanów się, czy to co czujesz ma szanse przetrwać i czy gdzieś głęboko w sercu czujesz, że mimo wszystko to coś więcej, niż przelotna znajomość? Jeżeli tak, to nie bój się być nie tylko oddaną partnerką, ale także wierną przyjaciółką. Obserwuj jego zachowanie, daj sobie czas aby poznać jego rodzinę i przyjaciół. Nie skreślaj od razu czegoś, czego dobrze jeszcze nie rozgryzłaś. Pamiętaj jedynie że wszelkie niepokojące sygnały typu jego agresja lub podejrzane interesy jakie robi raczej będą powodem do szybkiej ewakuacji póki nie jest jeszcze za późno. W przypadku, kiedy problemy wynikają jedynie z drobnych wad i rozczarowań istnieje spora nadzieja na to, że dotrzecie do siebie z czasem. Najważniejsze to nauczyć się rozmawiać i iść na kompromisy. W końcu każdy początek kiedyś mija, a przed Wami może jawić się całkiem ciekawa przyszłość. Jeśli spodobał Ci się ten artykuł lub korzystasz z mojej wiedzy na swoim blogu lub stronie www to wstaw proszę u siebie link do źródła: Tagi: ⭐ zły początek związku, wątpliwości na początku związku, kiedy początek związku, cierpliwość na początku znajomości, szybki początek związku, W naszym cyklu o błędach popełnianych na początku znajomości tym razem o wyobrażeniach, które utrudniają nam właściwą ocenę sytuacji. Ponownie odniesiemy się do sygnałów ostrzegawczych i sytuacji, które powinny dawać do myślenia. Tym razem jednak nie chodzi o ich ignorowanie tylko błędne tłumaczenie oparte na własnych, nieadekwatnych schematach myślowych. Tylko się nie zakochaj Oto historia, którą opowiedziała mi Agnieszka, 33-letnia ekonomistka. - Ostatnio doszłam do wniosku, że za każdym razem, kiedy poznaję mężczyznę, popełniam jakiś błąd, czegoś nie rozumiem lub nie dostrzegam – mówi Agnieszka. - Moja przyjaciółka, która lepiej radzi sobie w relacjach i jest w szczęśliwym związku, powiedziała mi coś, co nie daje mi spokoju. Twierdzi, że żyję we własnym świecie i nie mam dobrego kontaktu z rzeczywistością. Kiedy poprosiłam Agnieszkę o konkrety, wróciła wspomnieniami do historii ostatniej znajomości, która jak zwykle nie skończyła się szczęśliwie. - Kiedy poznałam Maćka, od razu zadeklarował, że stały związek to nudy, że on chce żyć inaczej i nie ma zamiaru się wiązać - opowiada. - Uznałam, że po pierwsze - faceci tak mają, a po drugie - pewnie nigdy nie był naprawdę zakochany. Kiedy odkryje to wspaniałe, głębokie uczucie, wtedy zmieni zdanie. Przecież wszyscy chcą kochać i być kochani. - Postanowiłam dać mu szansę – kontynuuje Agnieszka. - Starałam się jak mogłam, aby mógł doświadczyć, jak dobrze jest być we dwoje, mieć kogoś prawdziwie bliskiego. Zabiegałam o to, aby nasze spotkania były częstsze, szanując jego wolność. Wiedziałam, że tylko tak mogę mu pokazać, czym jest miłość. - Niewiele się jednak zmieniało. Pamiętam, jak Maciek okropnie się wkurzył, kiedy spotkaliśmy jego znajomych, a oni uznali nas za parę - zwierza się Agnieszka. - Krzyczał, że nie jesteśmy razem, że to tylko luźna znajomość. To był przykry moment, ale stwierdziłam, że on potrzebuje czasu. Przeżyłam szok, kiedy po kilku miesiącach moich prób obudzenia w nim uczucia okazało się, że Maciek wyjeżdża do Berlina, bo dostał tam propozycję pracy. W dodatku wiedział już o tym od kilku tygodni i nie powiedział ani słowa. Gdy poinformował mnie, powiedział tylko: "za trzy dni już mnie tu nie będzie". - Ziemia usunęła mi się spod stóp. To, że tam, dokąd się wybiera, nie ma dla mnie miejsca, stało się oczywiste. Kiedy teraz o tym wszystkim myślę, to widzę, że nie zależało mu na mnie ani trochę. Kiedy ja mówiłam, że jest dla mnie ważny, odpowiadał: "tylko się nie zakochaj". Wtedy tylko się uśmiechałam, myśląc: "zobaczysz, Ty też się we mnie zakochasz". Czy byłam głupia? Własne założenia Co sprawiło, że Agnieszka nie zareagowała prawidłowo na zachowanie Maćka, zgodne z jego prawdziwymi zamiarami? Miała swoje własne założenia. Oto one: - faceci tak mają (to normalne, że facet nie chce związku) - on nigdy nie był zakochany (mówi tak, bo jeszcze nie zna siebie) - kiedy się zakocha, zmieni zdanie (a to, że się zakocha, jest pewnikiem) - wszyscy chcą kochać i być kochani (wszyscy jesteśmy tacy sami) - ja mogę mu pokazać, czym jest miłość (będę tą, która dokona cudu) - on potrzebuje czasu (muszę tylko być cierpliwa) Można powiedzieć, że Maciek żył w swojej rzeczywistości, w której panowały konkretne zasady. Nie krył prawdziwego stosunku do Agnieszki i nie starał się udawać, że jest zaangażowany. Agnieszka żyła we własnym świecie wyobrażeń, więc interpretowała sytuacje i postępowanie Maćka zgodnie ze swoimi założeniami. Podobną historię opowiedział mi Bartek – 24-letni pracownik korporacji. - Bożena, dziewczyna, która poznałem w pracy, cały czas dawała mi kosza. Uznałem jednak, że się ze mną droczy, bo nie chce mi się wydać łatwa – mówi Bartek. - Kumpel mówił, żebym dał sobie spokój, ale byłem pewny swego. Przecież kobiety lubią być uwodzone i trzeba za nimi trochę pobiegać. No więc przez miesiąc przynosiłem jej kawę, kiedy nie widziała, kładłem jej na biurku czekoladki, czasem kwiaty. - Ona uparcie nie chciała się ze mną spotkać, coś tam napominała o swoim chłopaku, ale nie wziąłem tego na poważnie – przyznaje. - Trochę już naśmiewano się za mnie po kątach, ale nie zwracałem na to uwagi. Niestety nadszedł dzień mojej klęski. Jak zwykle czekałem, aż Bożena zacznie się zbierać do wyjścia. Tym razem postanowiłem zaprosić ją na drinka po pracy. Przed firmą czekał na nią facet. Rzuciła się mu na szyję i odeszła, nawet na mnie nie spojrzała. Choć Bartek zaangażował mniej swojego czasu i starań niż Agnieszka, to jednak stało się tak tylko dlatego, że zobaczył Bożenę z chłopakiem. Być może dziewczyna specjalnie się z nim umówiła, żeby zniechęcić niefortunnego adoratora do dalszych zalotów. Gdyby nie to, Bartek pewnie nadal wychodziłby ze skóry aby ją zdobyć. Bartek działał pod wpływem swoich założeń - ona się droczy, bo nie chce wydać się zbyt łatwa (czyli tylko udaje, że się jej nie podobam) - kobiety lubią, żeby za nimi biegać (wszystkie są takie same, to tylko kwestia cierpliwości) Powody, dla których tak się dzieje Czemu, zamiast reagować na intencje drugiego człowieka, uparcie trzymamy się swoich wyobrażeń? - nie dopuszczamy odrzucenia (które jest czymś naturalnym, ponieważ nie każdy człowiek odwzajemnia nasze zainteresowania i odwrotnie) i tłumaczymy je absurdalnymi teoriami - próbujemy zasłużyć na zainteresowanie partnera (co także wiąże się z obniżoną samooceną), więc łatwo wchodzimy w związki, w których nie jesteśmy dobrze traktowani - czerpiemy z rodzinnych i innych, znanych nam wzorców, opartych na podobnym schemacie Co zrobić, aby to zmienić? - rewiduj swoje założenia (znajduj przykłady na to, że nie wszyscy mężczyźni lub kobiety "tak mają", lubią, robią i mówią to samo) - zacznij zwracać uwagę na to, co czujesz i jeśli nie są to komfortowe uczucia, reaguj na nie asertywnie, chroniąc siebie - przestań tłumaczyć kogoś, kto Cię rani - "bądź tu i teraz", czyli słuchaj - nie interpretując tego, co słyszysz, w schematyczny sposób - zauważaj te momenty, w których oddalasz się od prawdy i świadomie tego zaprzestań Życzę Wam udanych początków! Joanna Godecka Joanna Godecka Zobacz także: Błędy, jakie popełniamy na początku znajomości, Błędy, jakie popełniamy na początku znajomości, Źródło: fot. Panthermedia Kobiecy i męski sposób widzenia świata czy podchodzenia do problemów nie zawsze jest taki sam, dlatego niekiedy czujesz, że trudno wam się porozumieć. Przeczytaj zatem, jak postępować, żeby unikać niepotrzebnych, stresujących obie strony konfliktów. twoje sprawy go nie interesują Opowiadasz mężowi o kłótni z koleżanką. Szczegółowo relacjonujesz, co która z was zrobiła i powiedziała, starając się jak najwierniej odtworzyć klimat burzliwej rozmowy. Jednak partner, zamiast z uwagą chłonąć każde twoje słowo, znudzony wbija wzrok w gazetę. A ty masz o to żal do niego, bo przecież twoje problemy powinny go interesować. Zamiast pytać go z przekąsem, czy twoje sprawy w ogóle go interesują, staraj mówić rzeczowo i zwięźle. Nie rozwijaj w nieskończoność swojej opowieści, najlepiej streść problem w kilku zdaniach. Potrzebujesz jednak się wyżalić? Uprzedź zatem partnera, że ma być twoim powiernikiem („Skup się, proszę, to dla mnie ważne”). Powinien wtedy zamienić się w słuch. 2. Gdy on odrzuca twoją pomoc Mąż wrócił z pracy zdenerwowany. Stwierdził krótko, że jego szef to drań i… zamknął się w pokoju. Zaniepokojona usiłujesz dociec, co się stało. Jednak on nie ma ochoty na zwierzenia. Prosi cię, byś go o nic nie pytała, bo chce zostać sam. Czujesz się wtedy odtrącona. Kiedy partner sprawia wrażenie poirytowanego i zaszywa się w swoim kącie, nie bierz tego od razu do siebie. Nie zadawaj też żadnych pytań, nie oczekuj wyjaśnień, nie współczuj, nie próbuj natychmiast doradzać. Najlepiej zajmij się swoimi sprawami i spokojnie poczekaj, aż on sam zechce się otworzyć. A jeśli tego nie zrobi? Oczywiście poproś, by opowiedział, co się wydarzyło, ale… nie wcześniej niż po godzinie! 3. Gdy nie potrafi się niczego domyślić On pyta, czy pomóc w przygotowaniu obiadu. Odpowiadasz, że sobie poradzisz lub milczysz wymownie, w głębi duszy licząc jednak na to, że twój mężczyzna weźmie się do porcjowania kurczaka czy obierania ziemniaków. Tymczasem... on najspokojniej w świecie zasiada przed telewizorem! Czujesz się jego reakcją bardzo rozczarowana. Gdy na czymś ci zależy, mów o tym wprost. Nie licz, że partner będzie czytał w twoich myślach. Chcesz się przejść? Zaproponuj spacer, najlepiej w konkretne miejsce. Zamiast się dąsać i chodzić z marsowa miną, powiedz mu jasno: „W niedzielę chcę iść do kina”, „Proszę cię, wyrzuć śmieci”, „Potrzebuję, żebyś mnie przytulił”. Na prosty, bezpośredni komunikat znacznie szybciej zareaguje. 4. Gdy nie okazuje ci czułości po seksie Po intymnym zbliżeniu zwykle czujesz silny przypływ miłości do ukochanego. Pragniesz, by cię całował, gładził, przytulał, zapewniał o swojej miłości. Nim jednak sama zdążysz obdarzyć go jakimś czułym wyznaniem, ten... już śpi w najlepsze! Jest ci wtedy zawsze bardzo przykro. „Czy on w ogóle mnie kocha? ”– zastanawiasz się. Zamiast się zamartwiać i poddawać w wątpliwość uczucia ukochanego, spróbuj po prostu wyjaśnić mu (bez obwiniania!), jak wiele dla ciebie znaczą „pieszczoty po”. Albo podsuń partnerowi jakąś fachową lekturę o sztuce miłości. Znając twoje oczekiwania, prędzej na nie odpowie i poświęci ci jeszcze chwilkę na czułości i przytulanie. Czytaj także: Na podstawie artykułu Anny Leo-Wiśniewskiej z Pani Domu W świecie mężczyzn jest dużo rzeczy, których my kobiety nie jesteśmy w stanie zrozumieć – niestety, ale można to zmienić. Oto kilka prostych męskich sprawek, które podpowiedzą, jak postępować z mężczyzną. Po przeczytaniu będziecie w stanie zrozumieć, ocienić i przeanalizować. Jak postępować z mężczyzną – odpowiadamy na pytanie: Dlaczego mój kochany trzyma nasz związek w tajemnicy?To proste, boi się publicznego okazywania uczuć, więc jeśli zastanawiasz się dlaczego nie ma waszych słodkich fotek na portalu społecznościowym, to nie znaczy, że boi się z tobą pokazać przed kumplami. Facet potrzebuje czasu na poukładanie sobie w głowie i oswojenie się z nową sytuacją, a ty jako jego dziewczyna daj mu na to szansę i nie naciskaj, ponieważ mężczyźni bardzo tego nie lubią. Faceci po prostu tacy już są, bardzo otwarci w sprawach seksu, ale bardzo zamknięci w miłosnych sprawkach, szczególnie publicznie. Bez obawy, twój facet na pewno nie myśli, że jesteś mało reprezentacyjna. Jak postępować z mężczyzną – odpowiadamy na pytanie: Dlaczego mój chłopak nie cierpi zakupów?Pamiętaj! Faceci nie ganiają po sklepach i nie szukają ubrań zgodnie z najnowszymi trendami, ubierają się w to na co mają ochotę, dlatego też nie krytykuj jego ubioru, możesz mu na przykład delikatnie wyperswadować i opowiedzieć o fajnej koszulce, w której by świetnie wyglądał. Dlatego też nie dziw się jeśli zaproponujesz wspólny weekend w centrum handlowym, a twój facet nie będzie skakał z radości. Na taki wypad lepiej jest zabrać przyjaciółki, z którymi można się pośmiać i które pomogą ci wybrać ciuchy, które dobrze leżą, na pewno nie będziesz zadowolona ani ty ani twój facet jeśli on będzie kręcił głową, że chce iść do domu. Jak postępować z mężczyzną – odpowiadamy na pytanie: Dlaczego mój chłopak woli spotkać się z kolegami zamiast iść na spacer?Jeśli pewnego pięknego wieczoru, gdy na niebie pojawią się gwiazdy, a ty będziesz miała ochotę na wieczorny spacer, a twój facet odmówi, bo jest ustawiony z kolegami, nie przejmuj się i nie myśl od razu o najgorszym. Męskie wieczorki to dla nich świętość, a bez kumpli życie nie miało by takiego smaku, a więc pozwól mu od czasu do czasu spotkać się z kolegami, bo pewnie chłopaki w spokoju chcą pooglądać mecz 🙂 Kiedy dorosły człowiek wchodzi w nowy związek, niemal zawsze trafia na kogoś po przejściach. Normalna sprawa, w pewnym wieku to raczej brak przeszłości budzi obawy, no bo jak to tak, prawie czterdziestka na karku, a on nigdy z żadną dziewczyną nie był dłużej niż miesiąc? bywa ciężarem, ale jest też cennym kapitałem, wystarczy z nieudanej miłości wyciągnąć wnioski i już ma się wartościową wiedzę na przyszłość. Bo kto by nie chciał otrzymać kolejnej szansy na miłosne szczęście? Pytanie tylko, czy umie się ją odpowiednio wykorzystać, bo czym innym jest sytuacja z kategorii ‘po prostu nam nie wyszło’, a czym innym wyjście z toksycznego związku, który pozostawił w głowie bardzo głębokie rany – własna historia bywa niekiedy tak bolesna, że mimo najszczerszych chęci nowego związku nie udaje się otwarcieRecepta na udany związek? Można pod to podciągnąć starą, życiową prawdę: zanim zwiążesz się z kimś nowym, musisz zamknąć poprzedni rozdział. Zamknąć na amen, bez żadnych niedopowiedzeń i nierozliczonych spraw. Udana przyszłość wymaga uczciwego rozrachunku z przeszłością, bez tego ani rusz, w przeciwnym razie brudy po poprzednikach będą się ciągnęły i ciągnęły, psując nowe rozdanie. To niby oczywistość, ale praktyka pokazuje, że nie tylko w polityce historia niczego nas nie uczy, również w sprawach sercowych ludzie wcale nie są tak chętni do uczenia się na błędach. Co w sumie nie jest znowu aż tak wielkim zaskoczeniem, wszak trudno obiektywnie ocenić własną miłosną przeszłość, za dużo tu emocji i zranionych grzech to oczywiście niedostrzeganie win własnych. Niezmiernie rzadko się zdarza, by rozpad i prowadzący do niego kryzys był dziełem wyłącznie jednej osoby, zazwyczaj obie strony dokładają coś od siebie. Prawda, jedno może tych cegiełek dorzucać więcej, drugie mniej, ale mur oddzielający od siebie kochających się kiedyś ludzi przeważnie jest ich wspólnym dziełem. Dlatego dla własnego dobra warto zdać sobie sprawę z własnych niedoskonałości i zrobić szczery rachunek rzeczywiście czasami byłam jędzą? Faktycznie wymagałam zbyt dużo i czepiałam się głupot? Istotnie go nie doceniałam? Popełniłam błąd tam i tam, odrzuciłam rękę wyciągniętą na zgodę? To bardzo wygodne powiedzieć sobie, jaki to z niego był drań, ale nie oszukujmy się, nie wszyscy mężczyźni to potwory, a czasami tego potwora budzą w nich właśnie niezbyt rozsądne zachowania życiowych on naprawdę był?Z drugiej strony, trzeźwą ocenę przysłania czasami bezkrytyczne podejście do ex-połówki. Jak się rzekło, do tanga trzeba dwojga, skoro związek się rozpadł, to z partnerem musiało być coś nie tak. Co konkretnie? Znowu kłopot, bo tęsknota po rozstaniu potrafi być tak wielka, że przestaje się rozumieć powody rozstania. Dlaczego nie jesteśmy razem? Przecież on był taki cudowny, tak było wspaniale! Pamięta się wyłącznie pozytywy, samotność zagłusza brzydkie sprawki. Nieważne, że wcześniej prawie się chciało tego drania inaczej, złość i rozczarowanie przytłumiają do tego stopnia, że o swoim ex nie da się powiedzieć ani jednego dobrego słowa. To cham, świnia, gbur, zero w nim czułości, niczego nie umiał, do niczego nie doszedł, a wieczorem strasznie śmierdziały mu nogi. No gdzie ja miałam oczy, to niemożliwe, zakochać się w takim paździerzu!Cokolwiek się o byłym myśli, tak jednostronny obraz mocno przeszkadza w nowej znajomości, ponieważ ex-partner także w tym związku jest, czy to jako niedościgły ideał, czy jako kwintesencja męskich przywar właściwa wszystkim przedstawicielom płci przeciwnej. Za to mając w miarę obiektywny sąd o przeszłości, widząc plusy i minusy zakończonej znajomości, dużo łatwiej wejść w nowy związek bez krępujących obciążeń – przynajmniej jest jasne, czego oczekuje się od partnera, a co jest absolutnie nie do przyjęcia. Jak wygląda wdrażanie tego w życie to już zupełnie inna kwestia, niemniej z oczyszczoną głową szanse na sukces są bez wątpienia dużo, dużo już nie wierzęDoświadczenia uczą nas życia, czasami jednak zdarzenia z przeszłości tak mocno dały w kość, że bardzo trudno jest otworzyć serce po raz kolejny. Jest wielka nieufność, jest paraliżujący strach. Najprościej byłoby pozostać singlem, zapewnić sobie wreszcie pożądane bezpieczeństwo i komfort, zbudować szczęście na własnych zasadach. Sęk w tym, że bardzo często, mimo tak bolesnego zawodu miłosnego, wciąż do szczęścia potrzebuje się drugiej, bliskiej się wtedy dzieje? Na drodze staje on, wydaje się całkiem w porządku. Iskrzy, na randkach bardzo sympatycznie. Wracają te przyjemne uczucia, o których zupełnie się już zapomniało. Nie zapomniało się jednak o traumatycznych przeżyciach, o wspólnym życiu z alkoholikiem, damskim bokserem, psychicznym dręczycielem. Ta pamięć działa jak blokada, na każdym kroku szuka czerwonych flag, nakazuje zachować chłodny dystans – nic dziwnego, byłemu wierzyło się bez zastrzeżeń i czym się to skończyło?Idzie jak po grudzie, tym bardziej, że wiele tu zależy od partnera. Zachowania kobiety po ciężkich przejściach nierzadko są mylnie interpretowane – w wielu przypadkach przyjmuje ona postawę obronną, przez co wydaje się trochę agresywna, chłodna, roszczeniowa. Do rozmowy podchodzi konfrontacyjnie, bo przy toksycznym partnerze oduczyła się normalnego dialogu. Jest skłonna do nadinterpretacji. Robi jeden krok naprzód i zaraz trzy do tyłu. Krótko mówiąc, łatwo przypiąć jej łatkę kapryśnej primadonny. U mężczyzn jest podobnie – swój lęk przed ponownym zranieniem maskują z traumatyczną przeszłością potrzebują po prostu większych dawek cierpliwości, czułości i wyrozumiałości. Oczywiście, nie można w nieskończoność rozdrapywać starych ran, niemniej po wyjątkowo toksycznym związku dochodzi się do siebie znacznie dłużej i jeśli partner tego nie zrozumie, może być kiepsko. Dlatego właśnie warto opowiedzieć o swojej przeszłości, chociaż w ogólnym zarysie – ofiary po przejściach niechętnie to robią, jest im wstyd, że tak dawały się poniżać, jeśli jednak partnerowi naprawdę zależy, to po takim wyznaniu jeszcze bardziej chce pomóc. A jeśli nie, to przynajmniej wiadomo, że ktoś nie miał poważnych że żyjęOgraniczone zaufanie nie jest zresztą tak złą taktyką. Wiele kobiet z toksyczną przeszłością ma mentalność ofiary, niejako przyciągają do siebie zwyrodnialców i wcale nie jest rzadkością, że po wyrwaniu się z jednego kręgu piekielnego wpadają do drugiego. Niekiedy to one same podświadomie lgną do podejrzanych typów, bo jest to schemat, który dobrze znają. Brutalny mąż jest straszny, jednak po latach wspólnego życia wiadomo, jak się zachować by uderzył tylko raz i poszedł spać. Jakkolwiek to brzmi, tak właśnie masa kobiet radzi sobie ze swoimi oprawcami – próbują tylko zminimalizować straty i są przekonane, że bagno to wszystko, co mogą dostać od które chcą zerwać z toksyczną przeszłością, też nie zawsze czują, że zasługują na dobro. Mogą spotkać nową miłość, ale przyjmują ją z nieufnością. Nie tylko przez strach przed powtórką, ale i przez ogromne kompleksy. Jeżeli przez lata było się dla kogoś tłumokiem, szmatą, wywłoką i na dodatek workiem treningowym, to raczej nie wpływa pozytywnie na samoocenę. Gdybym była fajna, to nikt by mnie tak nie traktował, prawda? Nieprawda, ale tak właśnie masa skrzywdzonych kobiet sądzi. Czują się jak śmieciuszki, niewarte czułości, opieki i dobrego to często w ich zachowaniu. Toksyczna przeszłość u wielu osób wyrabia nawyk przepraszania za wszystko, również za nieswoje winy, tak na wszelki wypadek. Na zapas także się dziękuje, niekiedy za takie oczywistości jak ‘dzięki, że przyszedłeś o umówionej godzinie’ czy ‘dzięki, że pozwoliłeś mi dokończyć zdanie’. Patologiczne związki uczą, że nigdy nie jest się godnym ofiarowanej miłości i trzeba się starać ponad miarę – i to też zwykle zostaje na długo w głowie. Kiedy początkowa rezerwa znika, niejednokrotnie zaczyna się przesada w drugą stronę, a więc nie walczy się o swoje, ustępuje zawczasu, dba się głównie o dobre samopoczucie partnera. Wszystko, żeby tylko nie psuć atmosfery, nawet gdy to kosztem z kompleksamiTo bardzo zgubne nawyki, które mogą popsuć nowy związek, bo jednak takie wykładanie się na tacy deprawuje partnera, choćby to był porządny chłop bez niecnych zamiarów – taka nasza natura, że gdy dają coś za darmo, to chętnie z tego korzystamy. I właśnie z tego względu warto wyrugować te szkodliwe przyzwyczajenia, nauczyć się normalnych międzyludzkich interakcji. Zrozumieć, że bycie miłym i pomocnym to żaden akt łaski, a związkowy polega na tym, że samodzielnie nie zawsze jest się w stanie uporać z przykrymi wspomnieniami. Miłość partnera też może nie wystarczyć, zwłaszcza gdy nie ma on pojęcia, jak ogarnąć prawdziwą traumę. Fachowa pomoc w takich przypadkach to w dalszym ciągu wstydliwy temat, bo co, nie dość, że przeszło się gehennę, to teraz trzeba na dokładkę przyznać, że ma się coś z głową? Trochę tego za rodzinę i przyjaciół często odsuwa się od siebie, a to właśnie bliscy, życzliwi ludzie pomagają wrócić do pionu, wystarczy im na to pozwolić. Zdrowe otoczenie to najlepsze wsparcie, bo takie osoby nie tylko pomagają wyleczyć się z kompleksów, ale przy okazji ułatwiają zrozumienie tego, co się stało, dlaczego związek był toksyczny i że w ogóle był toksyczny, bo z tego też nie każda ofiara zdaje sobie na nowo zbudowana pewność siebie to doskonała tarcza obronna – wykrycie na radarze zakompleksionej, zagubionej sierotki nie jest wielką sztuką i stosunkowo łatwo taką dziewczynę podejść i wykorzystać, ale gdy wysoka samoocena jest prawdziwa, jest bardziej prawdopodobne, że uniknie się ryzyka się nie obejdzieIdealnie by było, gdyby po ciężkich przeżyciach przysługiwało jakieś stuprocentowe ubezpieczenie, że od tej pory absolutnie nic złego się nie przydarzy. Cóż, to niemożliwe, można sobie opracować genialną strategię działania, przetestować partnera na tysiąc sposobów, ostrożnie podchodzić do każdej poważnej decyzji, a i tak na koniec może dojść do katastrofy. Jasne, nie ma się co rzucać w przepaść, ale nawet gdy schodzi się do nieznanej jaskini solidnie przygotowanym, z profesjonalnym sprzętem i pełną asekuracją, nigdy nie wiadomo, co się zastanie na związek to zawsze zagadka i nic z niego nie wyjdzie, jeśli się nie zaryzykuje. Dla młodych i niedoświadczonych to wielka przygoda, im łatwo pójść na całość, ale dla ludzi po przejściach miłość to grząski grunt pełen pułapek. Ryzyko? To już było, blizny zostały do dzisiaj. Czy da się inaczej? W pewnym sensie tak, można działać wolniej, rozsądniej, bez gorącej głowy. Zerwać z toksycznym schematem, który nakazywał skakanie po ekstremach. Jak ufać, to nie bezgranicznie. Jak kochać, to nie bezwarunkowo. Nie oddawać się w stu procentach. Nauczyć się stawiać granice i tego, że one są naprawdę nieprzekraczalne, bez wymówek, że ‘miał ciężki dzień’ albo ‘to ja go sprowokowałam’.I choć uczucia są w związku najważniejsze, to rozsądek bywa równie pożyteczny co głos serca – miłosne dramaty to zwykle efekt tego, że emocje zupełnie zagłuszyły rozum. Odrobina zdrowego wyrachowania nikomu nie zaszkodzi, a włączany od czasu do czasu wewnętrzny egoista szybciej dojrzy niepokojące sygnały. W końcu najważniejsze jest to, by przy drugim człowieku czuć się komfortowo, a ciężko mówić o komforcie, gdy miłości ciągle towarzyszy strach, że ukochany będzie niezadowolony.

jak postępować z facetem na początku znajomości